Sprawdzenie prostownika w alternatorze
różności nt. zazów » Sprawdzenie prostownika w alternatorze
Kilka zdań jak zbudowany jest prostownik alternatora i jak każdy może sobie sam go sprawdzić nie dając zarobić „specjaliście”.
Potrzebny jest do tego zwykły miernik, który można kupić za kilka do kilkunastu złotych.
Fajnie jak ma opcję badania diod, a jak nie ma trzeba go ustawić w funkcję pomiaru rezystancji (oporu) na zakres 1 lub 2 kOhm (zależy od miernika).
Dwa słowa o prostowniku. Na dwóch półksieżycach z bakelitu przedzielonych paskiem blachy zamontowane są trzy radiatory. W każdym znajdują się dwie diody prostownicze. Jedna „robi” „+” druga robi „-”.
Jedna dioda w radiatorze połączona jest z paskiem wewnętrznym, a druga z zewnętrznym.
Do każdego radiatora poprzez śrubę podłączone jest uzwojenie z alternatora.
Tak, w zaporożcu jest alternator nie prądnica. Posiada uzwojenie wzbudzające, którym steruje regulator napięcia, oraz trzy uzwojenia wyjściowe, podłączone pod wspomniane wyżej diody.
Mostek prostowniczy opisany jest na dwóch zdjęciach. Chyba w miarę jasno.
Sprawdzenie mostka.
Proszę nie patrzyć na brudne paluchy, bo chwilę wcześniej robiłem konserwację podwozia i jeszcze ich nie domyłem :).
Na kolejnych trzech zdjęciach widać jak należy dokonać pomiarów jednej z diod w każdym z radiatorów w kierunku przewodzenia. Widać na mierniku jakiś opór rzędu 470 Ohmów różnica między pomiarami rzędu kilkudziesięciu nie świadczy o uszkodzeniu diody a raczej o „dokładności” wykonania przez producenta. W tym przypadku widać, że diody są sprawne w kierunku przewodzenia.
Zamieniamy przewody miejscami i mierzymy dalej. Ta jedyneczka świadczy o braku przewodzenia czyli kolejne diody są sprawne. (Sprawna dioda przewodzi w jedną stroną w drugą nie przewodzi).
W ten sposób sprawdziliśmy diody podłączone do blaszki wewnętrznej czyli plusowej „+”.
W ten sam sposób sprawdzamy diody podłączone do drugiej blaszki czyli minusowej „-”
Jeżeli otrzymujemy wyniki takie jak u mnie świadczy o sprawnym prostowniku.
Miałem taki przypadek w poprzednim zaporożcu, że jedna z diod była spalona, objawy były takie, że ładowanie było, ale byle jakie.
Jeżeli coś w tych moich wypocinach jest niejasne proszę o info. Uzupełnię, wyjaśnię.
A na samym dole zdjęcia uszkodzonego mostka.
W tym przypadku spalona jest dioda w drugim radiatorze.
W I radiatorze dioda po lewej jest sprawna, w II nie przewodzi, w III przewodzi.
Delikatnie rozgiąłem mocowanie radiatora, zeszlifowałem lutowanie diody po prawej do blachy minusowej i radiator wypadł, co widac na ostatnim zdjęciu - uszkodzona dioda.